niedziela, 31 sierpnia 2014

Wakacyjna przygoda.

Drugiego sierpnia w sobotę  umówiliśmy się ze znajomymi na biwak pod namiot w Cieślach. Najpierw czas poświęciliśmy na  wypakowanie przedmiotów z samochodu i rozbicie namiotów. Resztę  dnia mieliśmy dla siebie. Bawiłem się z Mateuszem, Kacprem Klaudią i psem Jessicą. Razem pływaliśmy, bawiliśmy się i rzucaliśmy piłkami.  Szukaliśmy patyków, układaliśmy z nich piramidę a gdy było już ciemno zrobiliśmy ognisko. Rano wstałem bardzo wcześnie bo nie mogłem się doczekać nowego dnia. Wtedy poszedłem połapać ryby z tatą, zabrałem ich psa na spacer. Gdy wszyscy już wstaliśmy zrobiliśmy  śniadanie. Pożyczyliśmy łódkę i pływaliśmy bardzo szybko i długo. W pewnym momencie

babcia Mateusza zadzwoniła z Poznania, że mamy chować wszystkie rzeczy bo idzie ulewa. Po 15 minutach zaczęło padać niestety wszystkiego nie zdążyliśmy  schować tylko te najważniejsze. Padało chyba 40 minut a my cały czas musieliśmy siedzieć pod namiotem by nie zmóc. Gdy przestało padać szybko się spakowaliśmy i pojechaliśmy do nas na kawkę. Po godzinie znajomi pojechali do domu, a mi było przykro, że taka fajna przygoda sie skończyła.